Nie pytaj, nie mów
W środowisku mody temat narkotyków dyskretnie zamiata się pod puszyste dywany eleganckich salonów. Bo może zaszkodzić reputacji i zmniejszyć sprzedaż
Jak się okazało, Amy Winehouse w chwili śmierci nie była pod wpływem narkotyków. Jednak nie ulega wątpliwości, że brała je przez większość swego 27-letniego życia. Podobnie jak jej koledzy po fachu: Kurt Cobain, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison. Oni także odeszli nie dożywszy trzydziestki. Wszyscy z podobnych przyczyn.
Ale nie tylko ludzie show-biznesu biorą. Jest tajemnicą poliszynela, że środowisko mody jest także dotknięte tą chorobą. Yves Saint Laurent pierwszy otwarcie przyznał się do korzystania z używek. Mówi o tym jego długoletni partner Pierre Bergé w dokumentalnym filmie Pierre’a Thorettona „Szalona miłość”. Problem z nimi miał Gianni Versace, który zginął od kuli dilera na Florydzie. W mającej się ukazać w listopadzie biografii Chanel „Intimate life” jej autorka Lisa Chaney twierdzi, że kreatorka małej czarnej traktowała morfinę jak aspirynę. Wiadomo o problemach z uzależnieniem Calvina Kleina, Donatelli Versace, Stefano Pilatiego czy Hediego Slimane’a, projektanta męskich linii Diora. Marc Jacobs wielokrotnie przebywał w klinikach odwykowych.