Co dalej z kampanią?
Cztery lata kampanii wyborczej i na ostatniej prostej wszystkim zabrakło sił oraz pomysłów. Miały być emocje, jest nuda. Nudne wywiady, nudne debaty, irytujące debaty o debatach. Partyjni gracze zachowują się tak, jakby ich największym marzeniem było zachowanie status quo. PO już nie uwodzi wyborców. Chce wygrać, ale nie chce rządzić samodzielnie. Chłopski koalicjant to najlepsze alibi na własną nieudolność. PiS mówi o pełnym zwycięstwie, ale gdzie są te wyborcze fajerwerki, które miałyby przykuć uwagę Polaków? SLD chciałby wypchnąć PSL z ramion PO, ale nie ma na to żadnego pomysłu.
Czar Napieralskiego gdzieś prysł. PSL to już naprawdę nic nie chce zmieniać. PJN i Ruch Palikota walczą o przekroczenie progu 3 proc. poparcia, by wyjść z wyborów z twarzą. Taką mamy kampanię. Bez merytorycznych sporów, bez wizji, bez ważnych tematów. Jeżeli dojdzie do debaty Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim, to jestem przekonany, że sztabowcy obu partii tak ją zaprojektują, by każdy z liderów wyszedł z niej bez szwanku. Czy w takiej debacie będą możliwe zaskakujące wpadki? Wątpię.Jedyna nadzieja w wyborcach. Ich rachunek krzywd i nadziei może przekreślić wszystkie partyjne strategie. Politycy, miejcie się na baczności!