Znów o drogach
W Polsce przyjęto system budowy związany z interesem podwykonawców. O kierowcach nie pomyślano
Mój ulubiony zagraniczny felietonista, pisarz i myśliciel Paul Johnson przestrzegał, by w felietonach nie poruszać kilka razy z rzędu podobnych tematów. Jeśli latem w jednym tygodniu pisało się o polityce, w następnym należy się zająć kulturą albo sportem.
Zwykle udaje mi się do niej stosować. Tym razem jednak się nie da. Zresztą Polska to nie Anglia i tutaj pewne rzeczy trzeba powtarzać do znudzenia. Muszę przyznać, że złamię też drugą żelazną zasadę udanego felietonu. Powołam się na opinię przypadkowo napotkanego człowieka. Tutaj będę trochę usprawiedliwiona, bo Johnson kategorycznie odradzał cytowanie taksówkarzy, ale przymykał oko na ogrodnika. Ogrodnik to przecież zupełnie inna sprawa, a już angielski to sami państwo rozumieją.