Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Ćwiczenia szkolne

Czesław Bielecki

Narracja nobilituje elokwencję i perswazję jako sztukę dla sztuki: rzeczywistość jest degradowana przez manipulację

Słowo „narracja” jest w języku  polityki równie często nadużywane jak „projekt”. Narracja oznacza sposób wypowiedzi mający na celu przedstawienie zdarzeń w określonym porządku czasowym.

Nietrudno zauważyć, że narracja polityczna jest zaprzeczeniem tej, którą znamy z utworów epickich czy filmów. Nie ma bowiem początku, środka i końca. Politycy boją się jak diabeł święconej wody porównania tego, czego dokonali, z tym, co zapowiadali, konfrontować projekty z ich realizacją.



W utworze literackim narrator to postać opowiadająca przebieg akcji. Retrospekcje naszych polityków czy ich komentarze to raczej powieść szkatułkowa jak „Pamiętnik znaleziony w Saragossie” Jana Potockiego. Im wcześniej czytelnik się zagubi w zawiłościach opowiadania, tym większa satysfakcja autora. I szansa na wykręcenie się od reguł logiki czy na zatarcie faktów. Polityk nie ma bowiem opowiadać akcji, wpadać w słowotok grafomana przed szklanym ekranem, lecz zapowiadać, jaki jest cel jego walki o władzę, zrealizować go po wyborczym zwycięstwie i rozliczyć się przed społeczeństwem z rezultatów swoich działań przed kolejnymi wyborami.

W praktyce naszego życia publicznego „narrator polityczny”, „projekt polityczny” i „wola polityczna” to sformułowania, w których przymiotnik pozbawia sensu rzeczownik. Zabieg to znany z nieodległych czasów: demokracja ludowa była dyktaturą Naczepartii, a egzekwowanie sprawiedliwości społecznej motywacją państwowej grabieży.

Eryk Mistewicz zgodzi się ze mną, że wystąpienia naszych polityków tylko w jednym znaczeniu słowa „narracja” odpowiadają pierwotnej definicji. W drugiej połowie XIX w. francuski termin „narration” oznaczał ćwiczenia szkolne polegające na rozwinięciu w sposób żywy i malowniczy zadanego tematu. Otóż jeśli iść tym tropem, trzeba stwierdzić, że minister infrastruktury ma rozwijać infrastrukturę, a nie żywo opowiadać, dlaczego mu się nie udaje, natomiast minister sprawiedliwości musi dbać o sprawność sadownictwa, a nie żalić się na procedury, które ma nadzorować. I jak żywa by nie była ich narracja, gołym okiem widać, że nie mieliśmy do czynienia z akcją, lecz z reakcjami na konflikty i wydarzenia. Jesteśmy bliżej etiud scenicznych czy skeczów. A gdy wydarza się dramat lub tragedia, to na zasadzie deus ex machina. Odpowiedzialność polityczna – czytaj – żadna. Narratorzy dbają o jedno. Żeby ich nie było w opowieści tam, gdzie trzeba za coś zapłacić. Choćby tylko politycznie.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?