Diabeł i baba
„Jestem szczęśliwy. Szatan znowu wygrał” – cieszy się Nergal
Nigdy wcześniej żadne z przysłów nie ujawniło swej mądrości tak gwałtownie, jak ostatnio to stare, ale jare: gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
Oto diabłu przestają wystarczać tkwienie w szczegółach, piekielna nuda w smutnych wioskach, gdzie diabeł mówi dobranoc, diabelskie młyny w wesołych miasteczkach z diabelnie drogimi biletami i setki innych form działalności. Kusy postanowił urządzić piekło nad Wisłą i posłał nam babę. Baba nazywa się Nergal i charakteryzuje się szczególną dbałością o własny wygląd zarówno wtedy, gdy trzeba być bardzo, bardzo brzydkim, jak i wtedy, gdy trzeba być bardzo, bardzo ładnym. Gdyby chodziło tylko o słabość do makijażu, byłoby pół baby, przepraszam, pół biedy. A jest cała, bo Nergal nie może żyć bez ciągłego kontaktu z drugą babą, choćby i płci męskiej. Ważny jest stały kontakt z fanami budujący przekonanie, że mądrość to umiejętność paplania i dzielenia się, heloł, jak rzekłaby była narzeczona Nergala, z tymi fanami każdą swoją radością.
„Moi drodzy... Jestem szczęśliwy, mogąc wam oznajmić, że Szatan znowu wygrał. Sąd stwierdził, że nie będzie definiował granic działalności artystycznej. Mam nadzieję, że moja »biblijna« sprawa jest zakończona. Niech żyje Szatan”. A tłum odpowiada: „Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje”. No, dobrze, nie tłum, ale tłumek. W zasadzie – tłumok, bo jak inaczej nazwać kogoś, kto daje się takiej babie jak Nergal wkręcać w to, że wielką odwagą jest dziś spalenie Biblii i nazwanie jej „gównem”. Ludzie, którzy oddawali życie za wiarę, byli chyba odważniejsi.
Cóż zatem ma zrobić diabeł, gdy i baba nie może? Musi sięgnąć po szatański plan B. Od baby lepsze mogą być tylko dwie baby, najlepiej z „Gazety Wyborczej”. Magdalena Środa mówi: „Ja osobiście nieraz też mam ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych i nawołujących do przemocy treści”, a Katarzyna Wiśniewska pisze: „Jestem chrześcijanką i nie czuję się ani wykluczana, ani obrażana przez artystyczne działania Nergala. (...) Może warto być dumnym z czegoś innego niż z rodzimego katolicyzmu i patriotyzmu?”. Z całego serca namawiam panią Środę do publicznego podarcia Biblii i oddania się ruchowi satanistycznemu, a pani Wiśniewskiej życzę trzech szóstek – na egzaminie dojrzałości. Bo nigdy nie uwierzę, że ma go już za sobą.