Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego nr 32
Z życia koalicji
Pan premier się wkurzył. Okazało się, że straszny burdel jest z tymi przedszkolami i drogo tam. W ramach ratowania sytuacji donald tusk zobowiązał więc polityków PO do czynu społecznego. Minister Rostowski ma przeprowadzić w przedszkolu lekcję rytmiki, Grabarczyk – zajęcia z lepienia z gliny, a Grzegorz „Ja Cię Zniszczę” Schetyna – survivalu.
Poseł Damian Raczkowski z PO to w Białymstoku lokalna szycha, „dwójka” na liście, a jednocześnie jeden z niewielu tamtejszych spółdzielców cezarego grabarczyka. Minister infrastruktury zamienił z nim kilka słów po głosowaniu nad wnioskiem o jego odwołanie: „No wiesz, Damian, bardzo na ciebie liczyłem w głosowaniu, a ty nawet nie wziąłeś udziału. Jest mi przykro”. Ale Raczkowski miał usprawiedliwienie: „Czarek, bardzo cię przepraszam, ale jechałem pociągiem i miałem dwie godziny spóźnienia do Warszawy! Nie zdążyłem”.
Swoją drogą to strasznie zabawne, że jednym z jurorów familijnego show w telewizji rządowej został nasz prowincjonalny satanista Nergal. Ale jeszcze zabawniejsze jest, że stało się to za czasów prezesury Juliusza Brauna. My jesteśmy na tyle starzy, że pamiętamy go jako safandułowatego, konserwatywnego posła Unii Wolności. Ale Braun to przecież były dziennikarz katolicki, ojciec piątki dzieci i w ogóle bardzo bogobojna sierotka. I jeśli coś ma wytatuowane na klacie, to raczej nie „666”, a tadeusza mazowieckiego.
Jak dowiedzieliśmy się w pałacu, pod koniec sierpnia doszło do spotkania bronisław komorowski – Tusk – Schetyna. W wyniku ustaleń stanęło na tym, że media publiczne dostanie Pą Prezydą, który skądinąd bardzo tego pragnął. To się świetnie składa, bo właśnie złożyliśmy do TVP scenariusz pierwszego w świecie łowieckiego talk-show „Darz Bór!”.
Opieka, jaką roztacza nad mediami gajowy Bronek, ma dla widzów całkiem realny wymiar. Ponoć dzięki niemu do łask w TVP wróciła najgorzej ubrana kobieta Europy Środkowo-Wschodniej, czyli barbara czajkowska. W tych niewesołych czasach widok pani Basi z troską pochylającej się nad majestatem głowy państwa ratuje wielu ludzi przed rzuceniem się pod pociąg.
Po 2,5 roku wiemy już, jak wyglądała słynna tarcza antykorupcyjna Donalda Tuska w sprawie hazardu. Wyszło na to, że kilku kolegów ze służb porozmawiało o tym, że może warto by się temu, ot tak, bez zobowiązań, przyjrzeć. Tusk nie chciał ujawnić dokumentów o swej tarczy przez dwa lata, mimo kolejnych przegranych w sądzie. Teraz rozumiemy dlaczego. Gdyby powiedział sąsiadowi z naprzeciwka: „Panie, rzuć pan okiem na tego Mira”, efekt byłby lepszy.
Zastanawiają się państwo, co tam słychać u marszałka warmińsko-mazurskiego, barona PO jacka protasa oraz baronessy Eleonory Protas? Po tym, jak wyszło na jaw, że Protas dał państwową forsę na powstanie luksusowego hotelu Krasicki, w którym teraz baronessa prowadzi zakład kosmetyczny, pan baron ujął się honorem. Nie, nie zrezygnował ze stanowiska, ale poddał się kontroli… sejmikowej komisji rewizyjnej, czyli kolegów z Partii Miłości. A swoim partyjnym podwładnym w Lidzbarku zlecił zbieranie podpisów pod petycją przeciw szkalowaniu osoby barona. Każdy, kto się podpisał, ma u baronessy pedicure gratis.
Z życia opozycji
Politycy PiS już myślą, na kogo zrzucić winę za porażkę w wyborach. Zbigniew Ziobro wie, kto jest winien – to Adam Cymbaleron Hofman i jego wypowiedzi na temat chłopów. Ziobro rozpowiada, jak to wydzwaniają do niego ludzie z „terenu” i lamentują, że po wybrykach rzecznika PiS lud polski prawicy nie kocha. Cwany ten Ziobro. W kampaniach sam nic nie robi, a potem tylko rozlicza. Powinien zostać inkasentem.
Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Oto bowiem na identyczny pomysł jak Ziobro wpadli ludzie ze sztabu wyborczego PiS. Hofman i Poręba doszli jednak do wniosku, że za porażkę PiS odpowiadać będzie… Ziobro i jego atak na Tuska w Parlamencie Europejskim. Macherzy ze sztabu zamówili nawet specjalne badania, które potwierdzają ich tezę. Jedno jest pewne: Kaczor będzie miał z kogo wybierać winnych.