Szermierz kontrreformacji
Istnieje dziś tendencja, aby oddzielić ks. Piotra Skargę pisarza od ks. Piotra Skargi ideologa. Nie sposób się zgodzić na takie podejście
Słynne „Kazania sejmowe” księdza Piotra Skargi zostały wydane samodzielnie w XVIII w. Miano proroka Skarga uzyskał właściwie dopiero w oczach romantyków. Mickiewicz poświęcił mu cały jeden wykład swego kursu w College de France. W romantyzmie jeremiaszową pogróżkę księdza Piotra straszącego swych współczesnych wizją upadku Rzeczypospolitej odczytano, całkiem słusznie, jako opis sytuacji porozbiorowej; takie są okoliczności powstania obrazu Jana Matejki „Kazanie Skargi”. Kto albowiem w XIX w. przeczytał: „Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę (...) Język swój, w którym samym to królestwo między wielkimi onymi słowieńskimi wolne zostało i naród swój pogubicie i ostatki tego narodu tak starego i po świecie szeroko rozkwitnionego, potracicie i w obcy się naród, który was nienawidzi, obrócicie, jako się inszym przydało”, nie mógł tego nie odnosić do kolejnych fali germanizacji czy rusyfikacji.
Tymczasem za swego życia jezuita nie cieszył się jakąś specjalną sympatią szlachecką: widziano w nim raczej postać złowróżebnego kaznodziei królewskiego, który z grupą innych ojców jezuitów ma silny wpływ na króla i nie dość, że popycha go w stronę różnych antyróżnowierczych działań, to jeszcze steruje monarchą w kierunku lodowych dla Rzeczypospolitej gór absolutum dominum (władzy absolutnej). Jeżeli w tym pierwszym przypadku szlachta mogła mieć rację, zarzucając Skardze antyróżnowierczą aktywność (jezuita miał jasną wizję działania w tej sprawie), to w drugim chyba raczej nie, szczególnie po wydarzeniach rokoszu Zebrzydowskiego (1606), kiedy to Towarzystwo Jezusowe dostosowało swoją doktrynę polityczną do zasad panujących w Rzeczypospolitej.