Zepsuty detektyw
W nowym „Sherlocku” Anglicy pozostali Anglikami. Tylko dlaczego ten współczesny geniusz jest taki antypatyczny?
Serial stworzony przez Stevena Moffata i Marka Gatissa różni się od poprzednich adaptacji sir Arthura Conana Doyle’a tym, że przenosi słynnego detektywa we współczesne czasy. Skoro Otello mógł w jednej z adaptacji rozprawiać się strzałami z pistoletu z rzekomymi kochankami swojej panny Desdemony na terenie prowincjonalnego college’u, to dlaczego Holmes miałby nie chodzić ulicami współczesnego Londynu? Pierwszy odcinek eksperymentu mogliśmy zobaczyć w BBC Entertainment.
Nie wymagał on nawet skomplikowanych zabiegów. Obyczaje, język są inne. Ale aura pojedynków na inteligencję między genialnym detektywem i nie mniej utalentowanymi przestępcami była bardzo ponadczasowa. Zafascynowany nowinkami Conan Doyle jakby trochę nawet potrząsał wiktoriańską sielanką.
Wpuszczając Holmesa i doktora Watsona – ten ostatni jest weteranem wojny w Afganistanie – w pejzaż współczesnej brytyjskiej metropolii, autorzy pozwalają nam się przekonać o jednym.