Alfabet roku Mazurka & Zalewskiego
A
Sowa – kapitan oczywiście. Ale nie ten z serialu na tropie, tylko ten z boeinga, który wylądował bez podwozia. Tak kapitana Wronę nazwała wicemarszałek Sejmu od Palikota, Wanda Nowicka. Sądzimy, że przemysł aborcyjny nie musiał się zbytnio wykosztować, biorąc ją na listę płac.
Ślązacy – zakamuflowani Niemcy według barwnej definicji Jarosława Kaczyńskiego. Stanowczo odrzucamy taką retorykę. Niemcy nie są aż takimi potworami, żeby ich skazywać na Kutza.
Ślub – Zbigniewa Ziobry z Patrycją Kotecką. Być może najbardziej tajny ślub w historii. Nie wiedział o nim nawet Jarosław Kaczyński, który miał dla Zbigniewa wiele ojcowskich uczuć i poczuł się bardzo dotknięty tą tajemnicą. Nadal trwają spory historyków, kiedy ów związek został zawarty. Niewykluczone, że ustaną one dopiero wtedy, gdy zostanie zbadany dyktafon, na który Zbigniew Ziobro nagrywa całe swoje życie.
Ziobryzm – jedno z wielu wynaturzeń słusznej linii Jarosława Kaczyńskiego. Inne to jurkizm, dornizm, migalskizm, bielanizm-kamińskizm oraz (najniebezpieczniejsze ze wszystkich) ziobryzm-schetynizm.
Złoty – nie, nie pistolet ani nie jednostka monetarna spadająca na pysk. Złoty Telefon. A Człowiekiem ze Złotym Telefonem jest Zbigniew Girzyński, któremu sam Bond nie podskoczy. Stylizujący się na Scaramangę poseł PiS prezentuje nawet publicznie zdjęcia z gołą klatą, ale nie widać na nich, czy ma trzy sutki.