Sprzyjać Polsce, nie władzy
Z Krzysztofem Skowrońskim, dziennikarzem, szefem Radia Wnet i prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Co to za projekt Spółdzielcze Media Wnet?
Największy i najważniejszy projekt mojego życia.
Brzmi patetycznie.
Projekt powstał z duszy Radia Wnet. Spółdzielnia Media Wnet jest ideą mającą na celu rozwój mediów w Polsce – zarówno internetowych, jak i konwencjonalnych. Konwencjonalnych to znaczy małych gazet lokalnych, małych rozgłośni lokalnych, filmów dokumentalnych, przedstawień, koncertów. Chcemy być inkubatorem pomysłów medialnych. Hasłem Spółdzielni jest „My pomagamy”. Każdy jej członek ma takie same prawa. W ciągu najbliższych miesięcy okaże się, czy ta roślinka się przyjęła.
Ostatnio mianem „spółdzielnia” określa się głównie grupę zblatowanych polityków.
Rzeczywiście, słowo „spółdzielnia” kojarzy się u nas choćby z prezesem spółdzielni mieszkaniowej, terroryzującym mieszkańców. Dlatego też warto pokazać, czym jest prawdziwy ruch spółdzielczy,
i przywrócić wartość tego pojęcia. ONZ proklamował rok 2012 Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości, a popiera ten ruch dlatego, że pełni on istotną rolę w eliminowaniu ubóstwa, w tworzeniu miejsc pracy i łagodzeniu skutków kryzysu.
Idea ideą, ale przeważnie decydującą rolę odgrywają pieniądze.
No właśnie, ruch spółdzielczy ma umożliwić zebranie funduszy. Założenie choćby rozgłośni radiowej jest gonieniem zera od strony minusa, czyli zawsze na początku jest więcej rachunków do zapłacenia niż przychodów. My chcemy dzięki pieniądzom spółdzielców ułatwić start.
Co w takim razie otrzymuje spółdzielca poza ofertą dopłacania?
Przede wszystkim bierze udział w czymś, co kiedyś może przynieść efekt finansowy. Jeśli weźmiemy także pod uwagę nasz rynek medialny, na którym dominują media tzw. mainstreamowe, reprezentujące pewien nurt światopoglądowy, to spółdzielca ma szanse stworzyć takie media, jakie odpowiadają jego zapotrzebowaniu. Zarząd spółdzielni będzie oceniał projekty i postawi na te najlepiej rokujące.
Są już jakieś konkrety?
W Mielcu proces koncesyjny umożliwia powstanie rozgłośni. Lokalna społeczność wyraża chęć jej posiadania. By mogła wystartować, potrzeba 70 tys. zł na początek i 20 tys. każdego miesiąca. Szukamy miejscowych partnerów, by to radio stworzyć. Nasza oferta powołania do życia Radia Wnet Mielec spotkała się z przychylnym przyjęciem. Są też inne miasta, gdzie będziemy próbować uruchomić klony – Sanok, Legnica, Nowy Sącz, Kluczbork i pięć innych miejscowości.
Radio Wnet jest z pewnością sukcesem, z tym że raczej sukcesem elitarnym.
Nie zgodziłbym się z tym. Docieramy do ok. 150 tys. odbiorców miesięcznie. To nie jest rekord świata, ale to spore miasto. Gdy dodamy do tego słuchaczy Radia Warszawa i Radia Nadzieja z Łomży, zbierze się ok. 180 tys. osób. Zrzeszamy blisko 10 tys. republikanów, współpracujemy z Radiem znad Willi, z radiem ze Stanisławowa (Ukraina), w planach są Dublin i Nowy Jork.
Czy są szanse, żeby Radio Wnet stało się radiem naziemnym?