To, co było wczoraj, już się nie liczy
Oto najważniejsze dziś trendy w komunikacji, marketingu, public relations, mediach i technologiach formatowania umysłów odbiorców
1. POTĘGA CZASU TERAŹNIEJSZEGO. Redakcje upadają, bo przyzwyczajone są do przygotowywania informacji w cyklach dziennych czy tygodniowych. Media czasu rzeczywistego – choćby aplikacje na smartfony już dziś stanowiące gros telefonów sprzedawanych w Polsce – to siła, z którą nie potrafią się zmierzyć. Dziś o pozycji na tym rynku nie decydują już nakłady, maszyny, pieniądze, układy z władzą, lecz koncept, pomysł, szybkość i sprawność działania.
Nikt już nie czeka do wieczornego wydania wiadomości, do porannej gazety, nie będzie przedzierał się przez portale informacyjne. W biznesie medialnym zwycięża ten, kto wprowadzi nową rewelacyjną aplikację ułatwiającą innym życie – prostą, intuicyjną, niezbędną. Temat dysputy narzuci ten, kto pierwszy podzieli się nową wiadomością bądź narracją.
Badania TNS Sofres „Digital Life” mówią: to, co było wczoraj, już się nie liczy.
2. POTĘGA TECHNOLOGII. Podłączenie na stałe telewizora do Internetu eliminuje z gry o telewidza koncerny medialne. Zidentyfikowanie, kto siedzi przed ekranem, co ogląda, jaka jest jego „historia zakupowa” – to dziś waluta marketingu i reklamy.
Kierunek wytyczają projekty Ustream.tv, Social TV, Hulu, Qik.com, NetFlix, NetCast, Google TV, Boxee, Apple TV. I programy zestawiane z milionów kanałów od ulubionych dostawców kontentu: producentów koncertów, widowisk sportowych, zestawień narracji na taki czy inny temat. Ba, przedefiniowane automatycznie pod gusta konkretnych odbiorców, ich upodobań, także politycznych.
Technologie ratują też książki. Ja w swoich książkach umieściłem kody QR błyskawicznie przenoszące czytelnika do prezentacji, muzyki, nagrań wideo i tekstów, którymi czytelnik może wzbogacić lekturę. W kolejnym projekcie idę o krok dalej.
Mylą się jednak ci, którzy uważają, że chodzi tylko o narzędzia. Nie, chodzi o dostosowanie sposobu myślenia do całkiem nowego otoczenia, do świata 2.0. Mobilnego, szybkiego, maksymalnie otwartego i stawiającego na współpracę, nie konflikt.
3. POTĘGA SPOŁECZNOŚCI. Twitter to klucz do mózgów, pomysłów, współpracy i wsparcia wielu osób. To największa bezpłatna grupa fokusowa, ale także najlepszy „human factor” wyczuwający tętno świata. Tu są już wszyscy istotni aktorzy zdarzeń świata polityki, tu powstają narracje, które w godzinę czy dwie później powtarzają „duże media”. Tu możemy zbudować kanał zarówno poboru informacji, jak i własnej ekspresji. 140 znaków sprawia, że nie ma już miejsca na gadulstwo, rządzi siła słowa. Najnowsze aplikacje Twitter Stories i Discover wręcz zamieniają Twittera we własną personalizowaną gazetę z opowieściami z całego świata.
Od kilku miesięcy testuję też ciekawy serwis, w którym – podobnie jak na Twitterze – wysyłamy krótkie, 15-sekundowe przesłania wideo. W czasie rzeczywistym opowiadamy swój świat innym, angażując społeczność.
4. POTĘGA INTERAKCJI. Trudno porównywać konferencje naukowe, w których uczestniczyłem jeszcze niedawno, z tymi dzisiejszymi, poza Polską. Pierwsze to raczej wykłady z jednostronną komunikacją, z pytaniami na końcu. Drugie to konferencje z pytaniami w trakcie, otrzymywanymi z różnych zakątków świata. Ostatnio na najważniejszej konferencji branży wszyscy z wizytówkami 2.0. A więc np. @ErykMistewicz – niezwykle ułatwiało to możliwość interakcji.
Firmy, aby zwyciężać, muszą stawać się „digitales first”. George Colony z Forestera podczas seminarium w Paryżu wyliczał, że w 2015 r. będzie na świecie 500 mln smartfonów i 200 mln tabletów. Według Forestera w Europie najszybszy wzrost pozycji mediów społecznościowych i mobilnych notuje… Polska.
5. POTĘGA WSPÓŁPRACY. To już nie tylko Wikipedia. Ale też multum systemów pracy wspólnej. „Crowdsourcing” to rzucenie wyzwania – poprzez sieć społecznościową – większej grupie ludzi, aby zmobilizować ich do zadań, nawet ponad ludzkie siły. „Kiedy ludzie poprzez crowdsourcing mogą ci pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie, dajesz im poczucie przynależności. Zaangażowanie zamienia widzów w zwolenników” – radzi David Scott. To przecież nikt inny jak uczestnicy społeczności w Layar, Foursquare, Google Panoramio przenoszą świat 1.0 na poziom 2.0. Robią to z zaangażowaniem, bez najmniejszego „tradycyjnego” wynagrodzenia.
To nie technologia będzie zwyciężała, ale zdolność zrozumienia potrzeb człowieka, praw funkcjonowania ludzkiego mózgu. Także opanowania nadmiaru informacji i zapewnienia dobrego poinformowania.
Autor jest konsultantem politycznym, współautorem „Anatomii władzy” i autorem wydanego ostatnio „Marketingu narracyjnego”.