Rewolucja internautów
Wojna o ACTA. O wolność słowa czy wolność kradzieży?
Lekkomyślność i lekceważenie społeczeństwa przez polityków zderzone ze strachem internautów i ich ignorancją w dziedzinie prawa. To się musiało tak skończyć.
Manifestacje uliczne, blokowanie rządowych serwerów, obrzucanie się obelgami na forach internetowych. Tu nie ma odcieni szarości ani miejsca na dyskusję. Albo protestujesz przeciw międzynarodowej umowie ACTA, albo jesteś wrogiem Internetu, wolności słowa i chodzisz na pasku korporacji. Jeżeli przypadkiem jesteś twórcą i bronisz swoich praw – jak Zbigniew Hołdys – nie licz na sympatię. „Niech ten człowiek zniknie z Internetu” – nawołują przeciwnicy ACTA tylko dlatego, że znany muzyk otwarcie opowiedział się za zdecydowaną walką z przestępcami zarabiającymi na udostępnianiu w Internecie kradzionych treści.
Dyskusje w Internecie dowodzą, że zdecydowana większość protestujących nie bardzo wie, co tak naprawdę znajduje się w Anti-Counterfeiting Trade Agreement. Pojawiają się zaskakujące twierdzenia – ACTA umożliwi odcinanie ludzi od Internetu. ACTA wprowadzi cenzurę legalnych treści. ACTA spowoduje, że wielkie korporacje będą śledzić każdy nasz krok w sieci.