Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Podczas debaty w sprawie ACTA Donald Tusk prezentowal mine frasobliwa

Jak państwo zarobiło na debacie o ACTA

Jerzy Jachowicz, Janusz Rolicki

Od lewego: Janusz Rolicki

Kryzys prasowy, przejawiający się znikaniem na całym świecie szacownych tytułów przemienia się w rewolucję medialną. Polega ona na pojawianiu się w Internecie portali prasowych, które pełnią rolę gazet. Informacje tam serwowane są szybsze, bo pojawiają się nie w godzinie zamknięcia gazety, a o każdej porze dnia i nocy. Opublikowana tam informacja wzbogacona o komentarz jest stale dostępna. Telewizje próbują z tym zjawiskiem rywalizować przy pomocy paska informacyjnego na dole ekranu. Są one jednak ubożuchne i każda osoba z otwartą głową sięga do portalu. Tak było też z wtorkową informacją o zwolnieniu z pracy we „Wprost" naczelnego tygodnika – redaktora Tomasza Lisa. Strona, na którą zajrzałem, wzbogaciła natychmiast tę informację wiadomością, że Lis zostanie prezesem Telewizji. Co być może było wiadomością na wyrost – tyle że po tym, jak premier Tusk po odbiór nagrody Człowieka Roku przyszedł z pluszowym lisem, nie można tego wykluczyć. A redaktor Lis, to ciekawostka á propos, został zwolniony za to, że w ostatnim półroczu jako naczelny gazety otworzył własny portal internetowy.

I – co zrozumiałe – ani w głowie mu było dzielić się nim z właścicielami „Wprost". Portale, warto wiedzieć, z tej racji, że są wielokrotnie tańsze od tradycyjnych gazet, stają się szansą na uniezależnienie się prasy od wielkich korporacji. Ciekawe, że dziś trudno jest napisać aktualny artykuł publicystyczny bez informacji uzyskanych w internecie. Niebawem zresztą pojawi się ranking cytowań poszczególnych portali. W naszych mediach palmę pierwszeństwa ma zazwyczaj „Rzeczpospolita".

Cyfrowa technologia stwarza szansę dla telewizji za przysłowiowy grosik. Już dziś portale emitują na internetowej wizji redakcyjne dyskusje. Podobnie postępują stacje radiowe. W sumie rewolucja medialna może być plastrem na obserwowane dziś zwyrodnienie mediów, które zbyt często są głównie przedsięwzięciami komercyjnymi, a nie instytucjami strzegącymi wolności słowa, bez której nie ma demokracji.

 

Do prawego: Jerzy Jachowicz

Przykry skandal miał miejsce bezpośrednio po debacie w sprawie ACTA, jaką zarządził i której przewodniczył Donald Tusk. Dla wygody Tuska i w trosce o jego organizm debata odbyła się w kancelarii premiera. Musiał on być w pełni sił, bo następnego dnia wręczano mu nagrodę Człowieka Roku tygodnika „Wprost" pod kierownictwem Tomasza Lisa. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że to już nie Tomasz Lis soczyście ucałuje premiera. Może taką frajdę przeżyje w przyszłym roku, jeśli TVP1 będzie przyznawała własną nagrodę Premier Roku. Nie wybiegajmy jednak w przyszłość. Otóż w debacie o ACTA udział wzięło kilkadziesiąt osób. Byli wśród nich nieliczni internauci, przedstawiciele różnych instytucji internetowych, trochę osób prywatnych i jeden artysta – Zbigniew Hołdys. Wytrzymać siedem godzin, kiedy głównie mówi Tusk, nie jest łatwo. Jedna z uczestniczek, aby nie usnąć z nudów, haftowała. Na lnianych serwetach haftem krzyżykowym portretowała naszego premiera. A że ma w palcach czucie nadzwyczajne i sokole oko, pan premier wyszedł na jej obrazkach jak żywy. Tylko jakby trochę przestraszony.

Jakiś uczestnik, zaraz po zakończeniu spotkania, przy wyjściu z budynku, zapytał hafciarkę, czy nie sprzedałaby mu jednego z portretów. – Może jeszcze zdążę po autograf.

Zanim kobieta zdążyła cokolwiek powiedzieć, mężczyzna, jak się okazało biznesmen, zastrzelił ją propozycją: – Płacę tysiąc.

Kobieta wyjęła z torby kilka serwetek. Biznesmen wybrał portret „Zatroskany" i wręczył jej pięć 200-złotowych banknotów. Nawet nie zauważyli, że są otoczeni wianuszkiem ciekawskich. Wśród nich zaczaił się mocno spóźniony na debatę komendant główny policji. Wrócił wprost z Katowic, gdzie ścigał niejakiego Krzysztofa Rutkowskiego, działającego pod pseudonimem Detektyw. Komendant, przy gwizdach obecnych, zatrzymał hafciarkę za nielegalny handel i ściągnął policję skarbową. Ta, po porozumieniu się z ministrem Jackiem Rostowskim, nałożyła na hafciarkę wysoką grzywnę.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość