Standardy w puszczy
Świętym obowiązkiem dziennikarzy jest sprawdzanie,jak wydawane są publiczne pieniądze
Już zaczęło się pouczanie. Część tzw. poważnych dziennikarzy narzeka, że reszta zajmuje się sprawą premii byłego szefa Narodowego Centrum Sportu Rafała Kaplera. I że to takie tabloidowe. Małe i nieodpowiedzialne. A przecież w całej sprawie nie chodzi o kwotę albo nie tylko o kwotę, która zresztą jest niemała, ale o zasady.
Do tej pory nikt nie protestował i nie narzekał, że pan Kapler dużo zarabia. I że ma w kontrakcie premię. Problem zaczął się w momencie, gdy wyszło na jaw, że dostanie premię za coś, czego nie zrobił. Gdyby coś takiego zdarzyło się w prywatnej firmie, choć tam nie zdarzyłoby się na pewno, to pal licho. Tutaj jednak chodzi o państwowy grosz. O pieniądze z podatków. I dlatego świętym obowiązkiem dziennikarzy jest sprawdzanie, jak te pieniądze są wydawane. Dziwić może już to, że nie dla wszystkich jest to oczywiste. Zdumiewające jest też podejście do sprawy samego Kaplera. Przecież skoro jest tak świetnym menedżerem, kupionym na rynku, to wie, jak to jest w dobrze prowadzonym biznesie. A wcale nie jest tak, że czy się stoi, czy się leży...