Tajemnice Alfreda Szklarskiego
Szkoda, że autor przygodowych powieści dla młodzieży nie pokusił się o autobiografię. Mogłaby to być jego najważniejsza książka
Miesiąc temu, 21 stycznia, obchodziliśmy setną rocznicę urodzin Alfreda Szklarskiego. Pamiętamy go przede wszystkim jako autora popularnych powieści dla młodzieży, zwłaszcza cyklu o przygodach Tomka Wilimowskiego. Ta seria, rozpoczęta wydanym w roku 1957 „Tomkiem w krainie kangurów", to już klasyka polskiej literatury.
Uwielbiałem śledzić przygody Tomka. Polowałem na kolejne części cyklu, każdą z nich wielokrotnie czytałem. Szklarski zaspokajał głód egzotyki, przygód, ale też dyskretnie uczył i wychowywał. Pokazywał, czym są: przyjaźń, odwaga, rycerskość, patriotyzm... Kazał swoim bohaterom z dumą odkrywać ślady polskości rozrzucone po całym świecie.
Niektórych to drażniło. Wanda Żółkiewska, opiniując w 1960 r. podanie Szklarskiego o wstąpienie do ZLP, pisała o „bardzo konserwatywnej, wstecznej bazie" jego pisarstwa i zauważała: „Autor na siłę wkomponowuje w książki element polskości, patriotyzmu członków wyprawy".
Alfred Murawski
Przypominam sobie dzisiaj tamte lektury z wdzięcznością, ale i zadumą, bo znacznie więcej dzisiaj wiem o powikłanej, dramatycznej, czasem zagadkowej drodze, jaka prowadziła Szklarskiego do ich napisania.
Zacząć można już od daty jego urodzin. Rok 1912 nie budzi sporu, ale z aktu chrztu pisarza wynikałoby, że urodził się nie 21 stycznia, jak mówi większość dokumentów, lecz nieco później, bo 1 lutego. Piotr Płatek, dziennikarz „Gazety Wyborczej", jakiś czas temu podważał informację, że Szklarski urodził się w Chicago. W amerykańskim urzędzie imigracyjnym na Ellis Island zanotowano, iż 11-miesięczny Alfred przybył tam wraz z rodzicami 13 października 1913 r. z Włocławka. Czy znaczy to, że urodził się w roku 1913 we Włocławku, a może Szklarscy tuż po urodzeniu syna przenieśli się na czas jakiś do Polski?
Te różnice nie mają pewnie dużego znaczenia. Może to wynik urzędniczych pomyłek. Wprowadzają jednak element pewnej konfuzji, która często towarzyszyć mi będzie w trakcie obcowania z życiorysem Szklarskiego.