Sześciolatki Do pracy!
W elitarnej jednostce wojskowej w Lublińcu od kilku tygodni panuje radość. Kiedy przed rokiem komandosów wizytował Bronisław Komorowski, dopuszczonych do niego żołnierzy wcześniej badano wykrywaczem metalu, czy aby nie wnoszą broni.
Niedawno wojaków prezydent odwiedził ponownie i tym razem z rewizji zrezygnowano. Jak widać, zyskała armia zaufanie w oczach głowy państwa, a przecież zaszczytu większego dla niej być nie może.
Trwa kampania ocieplania wizerunku rządu w mediach. W jej ramach premier zapowiedział, że powytacza procesy gazetom atakującym jego rzecznika, a minister spraw zagranicznych poda do sądu gazety piszące o tym, że miało dojść do konfliktu między nim a Władysławem Bartoszewskim. Reprezentował go będzie inny znany wolnościowiec – Roman Giertych. Jak to niegdyś mawiano: „u nas panuje wolność słowa, tylko nie mamy wolności po słowie".
Wyroki będą niewątpliwie sprawiedliwe, bo wymiar sprawiedliwości pracuje u nas wprost doskonale, w związku z czym, jak orzeczono, afery sopockiej, podobnie jak hazardowej i Rywina, nie było. Była za to afera Rydzyka, czyli niezapłacona grzywna za wypowiedź sprzed 15 lat na antenie radia. Ludowcy jak zwykle postawili na swoim. Po tym, jak „premier Pawlak" postawił się premierowi Tuskowi, dowiedzieliśmy się, że PSL na zmiany w przesunięciu wieku emerytalnego stanowczo się nie zgadza. W związku z tym dowiedzieliśmy się też, że PSL za zmianami tymi zagłosuje.
Jarosław Kaczyński – niezbyt oryginalnie – porównał czasy Tuska do czasów Gomułki. Niezbyt oryginalnie i nader miękko, bo w końcu Jan Tomaszewski mówił już o Kim Ir Senie i Fidelu Castro. Pozostaje jednak pytanie: jeśli żyjemy w czasach Gomułki, to kto spełni rolę Kazimierza Mijala, zrewoltowanego hardkomunisty oskarżającego Gomułkę o zbyt miękką linię?
Związki szykują się do wojny z rządem o wiek emerytalny, a rząd gorączkowo poszukuje rozwiązania. A przecież leży ono w zasięgu ręki. Wystarczy przesunąć granicę czasu pracy, ale nie górną, a dolną. Karierę zawodową zaczynałoby się od 11. roku życia. Rozwiązanie idealne, bo i MEN by zaoszczędziło na niepotrzebnej edukacji. Po konsultacjach społecznych z dziećmi, relacjonowanych „live" przez telewizję, premier zgodziłby się także, by w górnictwie i kontroli lotów pracę zaczynać od 14. roku życia.