Ze skakanką do hotelu
Wciąż nosisz skakankę w torebce?
Oczywiście! To naturalnie trochę mnie kosztuje. Ale coś za coś! Mam swoje ćwiczenia, dbam, żeby być elastyczną. Lubię też skoki na trampolinie. To jest bardzo zdrowe i nie obciąża stawów. Jeśli chodzi o inne moje „dziwne nawyki", to poza skakanką, małą trampoliną, którą mam w domu, robię też często swój prywatny ranking hoteli. Często koncertuję, jestem w trasie, więc ważne jest, żebym mogła użyć w hotelu skakanki. Dopytuję się też w recepcji, czy są kwiaty. Jak nie ma – to sama je sobie kupuję. Mam także ze sobą zdjęcia rodzinne. Rozstawiam je na wszystkich sprzętach. Kiedyś woziłam też żarówki. Bo ja uwielbiam, gdy wokół mnie jest jasno. (...) Kiedy już stworzę sobie oświetlenie, kwiaty – to taki hotel staje się moim drugim domem.
Urszula Dudziak dla „Vivy!" 4/2012
—ns