Co dalej z polskim domem?
Życie dopisało tragiczną pointę do wyborczego hasła Platformy Obywatelskiej.
„Polska w budowie" może przekonać nawet nieprzekonanych – zachwycali się spece od marketingu. Przecież każdy, kto buduje dom, wie doskonale, że nie da się uniknąć różnych niedoróbek czy opóźnień.
Czy jednak modernizacja musi prowadzić do katastrof?
Po wypadku pod Szczekocinami trzeba zadać pytanie, jaki dom buduje PO? Czy będzie bezpieczny? Czy w domu tym małżeństwa będą wychowywać dzieci? Wątpię. Polityka rodzinna rządu sprowadza się przecież do ograniczenia becikowego, likwidacji ulgi podatkowej
na pierwsze dziecko, zamykania szkół i przedszkoli. Skoro zabraknie dzieci, to dziadkowie będą się nudzić. By temu zapobiec, rząd oferuje im wydłużenie czasu pracy do 67. roku życia. A czemu nie do siedemdziesiątki? Wtedy z fabryki na cmentarz będą mieli jeszcze bliżej, a problem emerytur zniknie.