Co dalej z Leszkiem Millerem?
Gdy w grudniu zeszłego roku Leszek Miller ponownie został wybrany liderem SLD, wydawało się, że ten 66-letni polityk przeżywa drugą młodość.
Że Janusz Palikot zyskał rywala znacznie bardziej doświadczonego w politycznych grach i mającego znacznie grubszą polityczną skórę niż Grzegorz Napieralski.
A jednak gdy niedawno doszło do brutalnej wymiany ciosów ze skandalistą z Lublina, Miller zaskakująco łatwo dał się sprowokować do okazywania emocji. Z mównicy sejmowej wyzwał posłów Ruchu Palikota od „naćpanej hołoty", a ich lidera nazwał „rzecznikiem Al-Kaidy". Te nerwowe słowa natychmiast sprowadziły lidera SLD do poziomu jednego z wielu sejmowych pieniaczy.
Kolejny dowód ograniczeń Millera wyszedł na jaw wraz z rozpoczęciem wydawania nowego lewicowego miesięcznika „Tak, Po Prostu". Szybko wyszło na jaw, że spiritus movens nowego pisma lewicy jest Marek Barański, propagandzista komunistyczny wyjątkowo odpychający nawet jak na standardy propagandy stanu wojennego lat 80.