Rejs przerwany, jacht w areszcie
Pogawędka z kapitanem Romanem Paszkem
Niedawno wrócił pan z Buenos Aires. Jacht, którym miał pan samotnie opłynąć świat, jest aresztowany w Argentynie. Są jakieś szanse na pomyślne rozwiązanie tego problemu?
Staramy się porozumieć z Argentyńczykami – negocjujemy. Firma, która holowała jacht po awarii, zażyczyła sobie astronomicznej kwoty 300 tys. dol., choć wcześniej umawialiśmy się na mniej. Ale jestem dobrej myśli i liczę, że kwestię uda się rozwiązać w ciągu najbliższych tygodni.
W Argentynie na pewno nie mają tak długiej majówki – wielu Polaków w najbliższych dniach zrobi sobie tydzień wolnego. Jaki sposób wypoczynku pan poleca?
Przede wszystkim nad wodą. Jeśli chodzi o Polskę, to gorąco zachęcam do odwiedzenia Zatoki Gdańskiej i Sopotu. Wiele jachtów motorowych i żaglówek będzie już na wodzie. Dodatkowo odwiedzi nas mnóstwo pięknych pań z całej Polski (śmiech). Równie atrakcyjny teren to Wielkie Jeziora Mazurskie. Moje ulubione miejsce to jezioro Roś. Ktoś, kto chce uciec od zgiełku dużych miast, oddalić się od ludzi i po prostu powłóczyć w odosobnieniu, powinien się wybrać właśnie w te okolice.