Wyborczy czas Nicolasa S.
Kampania rozegrana w dwie, trzy sekundy. Nie program, idee, lecz symbole – tam szukajmy dziś odpowiedzi na pytanie o zwycięstwo
Z wielkiego mityngu Nicolasa Sarkozy'ego na placu de la Concorde zostały jedynie dwie, trzy sekundy. Dwie, trzy sekundy odmierzane jego roleksem.
Już wcześniej ten zegarek stał się symbolem złej prezydentury. Podobnie jak piec do pizzy, którego zainstalowania w prezydenckim airbusie miał zażądać Sarkozy. Nieważne, czy to prawda, czy nie. Ważne, że cała Francja mówiła o nieszczęsnym piecu do pizzy.
Jeden z ministrów opowiadał mi, że trzymał kiedyś zegarek prezydenta. Podczas posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent „puścił w obieg" zegarek, który otrzymał właśnie od żony – drogiego roleksa za 55 tys. euro – i każdy mógł go podziwiać. Nie wypadało przekazać go od razu dalej, należało z pietyzmem oglądać.
Kampania to przede wszystkim poszukiwanie symboli