Kto po Hannie weźmie stolicę?
Hanka Korkowiak – to nowy pseudonim, który warszawska Platforma obmyśliła dla prezydent stolicy
Hanka Korkowiak, zwana też pieszczotliwie Bufetową (także wymyślone przez kolegów z partii), nie chce już okupować stolicy. Zapowiedziała swoim współpracownikom, że dwie kadencje na stanowisku prezydenta Warszawy zupełnie jej wystarczą. Współpracownicy oficjalnie wyrazili żal, że to za krótko, a potem polecieli wykablować całemu światu , co Hanka im powiedziała.
Echem tego był wpis Wojciecha Olejniczaka, który zaanonsował na swoim blogu, że Hanna może zostać następcą Donalda na premierowskim tronie. Może być i taki plan, choć „SP" słyszały też, że Hannie marzy się jakieś ważne stanowisko bankowe. NBP czy coś w tym stylu.
Zaś w Warszawie wzrosło napięcie. Kto po Hannie weźmie stolicę? Ona sama zaczęła promować niejakiego Wojciechowicza. To ponoć jej zastępca. Informacja, że Hanka stawia na jakiegoś „no name'a", pobudziła wszystkich – od PO po wszystkie inne partie. Bo z Hanką, chociaż zabarykadowała wszystkie warszawskie magistrale, trudno byłoby wygrać. A z Wojciechowiczem? Nawet Samoobrona ma szanse. Nie będzie jednak tak łatwo. Hanna zapowiedziała, że kandydat na prezydenta stolicy zostanie wyłoniony demokratyczną decyzją przewodniczącego partii, czyli pewnego faceta z Sopotu. On wskaże.