
Instytut Pamięci, ale czyjej?
Burza wokół nowego biuletynu IPN to sygnał, że instytut zmienia kurs. Obrońcy zmiany mówią o otwarciu na inne opcje i uatrakcyjnieniu przekazu. Czy jednak przy okazji nie gubi się tego, co w misji IPN jest najważniejsze?
Czy twórcy nowego biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej mieli świadomość emocji, jakie wywołają? Chyba tak, prace nad pismem były otoczone tajemnicą. Teraz jednak miesięcznik „Pamięć.pl" został ujawniony i wywołał burzę. Można odnieść wrażenie, że rzecznicy spuścizny Janusza Kurtyki potrzebowali koronnego dowodu na to, że instytut żegluje w niepożądanym kierunku i teraz go właśnie otrzymali. A już z pewnością poważne poszlaki.
Bez Kurtyki
Ta najbardziej oczywista jest najsmutniejsza. Pierwszy numer „Pamięci.pl" wyszedł z datą kwiecień 2012 r. W piśmie zabrakło wzmianki o rocznicy katastrofy smoleńskiej, czyli śmierci Kurtyki, który odcisnął tak ogromne piętno na obliczu IPN.