Ziemia przyciąga samoloty
Osiem dni i cztery katastrofy lotnicze. Zginęło w nich aż osiem osób. Do wypadków dochodzi najczęściej z winy ludzi – twierdzą eksperci
Świąteczny wtorek, 1 maja. Jest kwadrans przed godz. 14. Mały pasażerki samolot Liberty XL2 oderwał się od ziemi. Na jego pokładzie doświadczony pilot Przemysław Chaładaj oraz uczący się dopiero latania Tomasz O. Instruktor uczył go startów i lądowań, czyli manewru touch and go. Maszyna dotykała kołami lotniska i ponownie się podnosiła. Generał Gromosław Czempiński, były szef GROM i szef Aeroklubu Warszawskiego, był wtedy na lotnisku. – Podczas kolejnego startu, po uzyskaniu wysokości 30 może 40 m, pilot poinformował, że ma problemy z silnikiem. – To było trzy minuty po ostatnim starcie – dodaje Dariusz Ślepokura ze stołecznej prokuratury.
Informację o problemach z silnikiem w liberty 2 potwierdził też Zbigniew Mrozek, kierownik lotniska Warszawa-Babice. – Pilot awionetki zgłosił usterkę i chciał lądować – opowiada. Jak zauważa Zbigniew Mrozek, po zgłoszeniu samolot wykonał manewr odchylenia w prawo, potem mocno w lewo, by wylądować. – W czasie wykonywania zakrętu samolot został „przyciągnięty". Uderzył pionowo w pas lotniska i stanął w ogniu – mówi prok. Ślepokura.