Ile zapłacimy za zawrócenie Wisły kijem
Liderzy opozycji chcą cofnąć reformę emerytalną Tuska. Jak bardzo zubożyłoby to Polaków?
Słowa polityków mają wagę czynów. Taką wagę mają też obietnice złożone – w imieniu swych partii – przez Jarosława Kaczyńskiego (PiS), Leszka Millera (SLD) i Zbigniewa Ziobrę (SP), którzy zadeklarowali, że gdyby doszli do władzy, cofnęliby zmianę polegającą na wydłużeniu wieku emerytalnego, wprowadzaną przez koalicję PO-PSL (Miller użył słowa „korekta", ale sens był taki sam).
Z takich przyrzeczeń niezmiernie trudno się wycofać, czego przykładem niech będzie właśnie Leszek Miller, który ma już doświadczenie w spełnianiu równie fatalnych w skutkach dla Polaków obietnic przedwyborczych. A choćby – to było przyrzeczenie z kampanii w 2001 r. – zlikwidowanie konkurujących ze sobą kas chorych i zastąpienie ich monopolem Narodowego Funduszu Zdrowia. Katastrofalne skutki tego kroku dotykają pacjentów do dziś.