Komponowanie jak pobyt w łazience
Jak szybko powstaje przebój?
Różnie. Zdarza się, że nie skomponuję nic przez pół roku. Albo nad ranem śni mi się coś i wtedy wydaje mi się genialne.
A jak wstaję, to sobie nie mogę kompletnie przypomnieć. Zanim zbiegnę do studia i ustawię aparaturę, to mi gdzieś umyka. Jak jeszcze mieszkałem z Hanią w malutkim mieszkanku w Warszawie, kiedy ja komponowałem, ona mogła iść na spacer, do kina, do koleżanki. Proszę uwierzyć, podczas tworzenia to są różne wycia, dźwięki dziwne. To jest niezbyt ciekawe, bardzo intymne. Można to porównać do pobytu w łazience. Zawsze jak coś skomponuję, odkładam to na dwa tygodnie.
Żona krytykuje?
Edyta postępuje ze mną bardzo dyplomatycznie. Najgorzej, jak powie: „Może być". To znaczy, że jest do kitu.
Ryszard Rynkowski dla „Show" 10 (95)
—ns