Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
Z życia koalicji
Sami byśmy tego nie wymyślili! Otóż pan premier postanowił osobiście przyjrzeć się stanowi przygotowań do Euro 2012. Na lotnisku w Poznaniu autorytatywnie stwierdził, że wszystko, co trzeba, jest przygotowane w 100 proc. i narzekają tylko malkontenci. W ramach czynu produkcyjnego załoga naszej rubryki zobowiązała się więc do zamieszczenia tym razem samych optymistycznych wiadomości.
Na przykład takiej, że niejaki Stefan Niesiołowski tuż po swym szeroko komentowanym wyczynie oznajmił, iż ludziom pokroju Mazurka (Wildsteina, Zaremby, Ziemkiewicza etc.) nie będzie podawał ręki. W imieniu ręki Mazurka radośnie odpowiadamy, że takie organy jak Niesiołowski trzyma ona wyłącznie, uczciwszy uszy dam, w toalecie. Ale zawsze potem dokonuje ablucji.
Jeszcze przed nami na pomysł meldowania optymistycznych wiadomości wpadli, a raczej zostali wpadnięci ministrowie, którzy przed kamerami zapewniali, że u nich wszystko gra jak nigdy. Putin też tak robi, ale nasi zdolniejsi, bo musieli sobie teksty na polski przetłumaczyć. Zuchy!
Podczas blokady Sejmu TVN24 postanowił oddać głos związkowcom. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden z nich, który zaczął opowiadać, że Mariusz Walter był agentem SB. TVN24 relację natychmiast przerwał. I słusznie, i optymistycznie, bo akurat skucha, wcale nie SB.
To już jakiś czas temu było, ale naród dopiero teraz się dowiedział, że Waldemarowi Pawlakowi podczas wizyty w Pałacu Prezydenckim zakoszono płaszcz. Po prostu nie znalazł się i już. Ale nie narzekajmy jak te PiS-owskie lizusy, wszak z tego same zalety są, bo to i kto biedny płaszczem się okryje, a i Pawlak nowy sobie kupi.
Nie jest prawdą, że senator PO Jan Filip Libicki używa Internetu tylko do opluwania Kaczora na blogach. Oto na serwisie Badoo.pl swoje zdjęcie zamieściła nieznana nam bliżej panna Patrycja. Ta ponętna blond osóbka w słonecznych okularach kusi uśmiechem w basenie i chce poznać pana w wieku 30–45 lat. No i z miejsca do niej uderzył podekscytowany Libicki. Niestety, chłopak nie doczekał się odpowiedzi. Matko, żeby laski już na senatora nie leciały? To straszne! Prawie tak straszne jak desperacja Libickiego.
Wracając jeszcze na chwilę do TVN24, to musimy powiedzieć, że stara się bronić władzy, jak może. Rekordy bije Tvn24.pl będące w tym dziele tak gorliwe, że staje się niezawodnym źródłem rozrywki i pewnie poświęcilibyśmy mu całą notkę, gdyby nie wiadomość, że w rankingu europejskich usług medycznych Polska wylądowała na 27. miejscu. I tu na wysokości zadania stanęły „Fakty" (i to wcale nie Sobieniowski!), które ranking tak przedstawiły, że wyszło z tego, iż jesteśmy potęgą w kardiologii. I w kabarecie.
Niesłychanie pracowicie minął tydzień głowie naszego państwa. Nie dość, że przyjął Brzezińskiego i jakichś innych ludzi, wynudził się na nasiadówach, to jeszcze, jak podał na swym cokolwiek nieoficjalnym twitterowym koncie @KomorowskiPL, w zeszłym tygodniu „strzaskał 174 panoramiczne i 76 jolek". Oraz chińską wazę na zupę.
Z życia opozycji
Ulubioną zabawą polityków PiS jest ostatnio drażnienie Zbigniewa Ziobry. Polega ona na tym, że gdy lider Solidarnej Polski jest gdzieś w pobliżu, pisiaki zarykują się ze śmiechu i biją z uciechy po udach.
Że niby im – działaczom wielkiej partii opozycyjnej – humory wielce dopisują. A kiedy Zbyszek się wkurza, pisiaki cieszą się jak małe dzieci. I trudno im się dziwić.
Jakiś czas temu krążył pomysł konstruktywnego wotum nieufności, w którym kandydatem na premiera miała być Zyta Gilowska. W tak zwanych kuluarach, a nawet w mediach, pojawiło się też nazwisko kandydata numer dwa. Miał nim być Tomasz Poręba. Wydało nam się to nieco kosmiczne, więc podrążyliśmy sprawę. Oczywiście Poręba żadnym rezerwowym kandydatem nie był, tylko tak gadał, a niektórzy w to uwierzyli. Jesteśmy pod wrażeniem. To pierwsza udana akcja PR-owska niegdysiejszego szefa kampanii PiS! A więc wcale nie jest takim niezgułą, jak mówią.