Po sprawie Sawickiej nowy szef CBA mnie wystawił
Rozmowa z Tomaszem Kaczmarkiem, byłym agentem Centralnego Biura Antykorupcyjnego
Beata Sawicka nie była wciągnięta w żadną pułapkę, nie było na nią polowania, a ona działała z chęci zysku. CBA działało słusznie i profesjonalnie. Tak można w skrócie opisać wyrok, jaki w ubiegłym tygodniu wydał sąd. Co pan czuł, gdy słuchał uzasadnienia wyroku?
Nie ukrywam, że satysfakcję. Korupcyjne działania zostały ukarane, a kłamstwo propagandy, której użyto do obrony tych działań – odsłonięte. Pewne rzeczy, jak motywy Sawickiej i osób z nią współpracujących, zostały przez sąd nazwane wprost.
Co dodatkowo ważne, sąd stwierdził, że nie było żadnego uwodzenia Beaty Sawickiej, a głównym motywem jej działania nie było żadne zauroczenie, ale zwykła ordynarna chciwość.
Wylano w tym czasie na mnie, moich kolegów i szefów kubły pomyj, opluwano nas i odsunięto od służby. To boli, ale świadomość, że udało się wyeliminować z życia publicznego skorumpowane i cyniczne osoby, jest dla nas jakimś zadośćuczynieniem. Państwo polskie nie straciło wielu milionów, a nasza służba miała – jak widać – sens.