Nie odrywajmy seksu od miłości
Wywiad z dr. Bogdanem Stelmachem, seksuologiem i terapeutą uzależnienia od seksu
Coraz więcej Polaków hedonistycznie podchodzi do seksu. Staje się on celem samym w sobie. Tak wynika z raportów seksuologów. Czasem komentuje się, że jako społeczeństwo wyzbywamy się pruderii, ośmielamy się urzeczywistniać swoje fantazje.
Mój ogląd tego zjawiska jest specyficzny. Widzę je z perspektywy gabinetu, gdzie wysłuchuję dramatycznych historii ludzi, dla których hedonistyczny seks stał się nałogiem.
I jak to wygląda z tej perspektywy?
Początkowo taki seks daje frajdę i buduje wysokie poczucie własnej wartości. Mężczyzna myśli: jestem lepszy, wspanialszy od was, miałem już 200 kobiet, a wy, nędzne robaki, dwie, góra trzy partnerki w życiu. Kobieta upaja się tym, że może mieć każdego. Ale to nie wystarcza. Bo dlaczego niby ma się poprzestać na 200 partnerach? Im więcej ma się seksu, tym bardziej się go pragnie.