Bóg to pytanie, a nie odpowiedź
Wywiad z Rolandem Joffem, reżyserem
Gdy budzą się demony" – opowieść o hiszpańskim świętym Kościoła katolickiego i założycielu Opus Dei Josemarii Escrivie – wydaje się całkiem innym pana filmem od dotychczasowych, z których w Polsce najbardziej znanymi są „Pola śmierci" i „Misja". Czy porównałby go pan z którymś ze swoich ekranowych dokonań?
Moje filmy ewoluują i wypływają jeden z drugiego. Pokazuję w nich, jak ludzie zachowują się w ekstremalnych warunkach politycznych, wpływających na ich życie. „Pola śmierci" dotyczyły wagi osobistych wyborów, jakie podejmujemy. „Misja" – ich konsekwencji. W „Gdy budzą się demony" chciałem opowiedzieć o tym, co to znaczy być człowiekiem, czym są miłość i przebaczenie. To także film o podjęciu kluczowego dla naszego życia wyboru. Dawni koledzy z seminarium, Josemaria i Manolo – postać fikcyjna, w chwili wybuchu wojny domowej w 1936 r. stają po dwóch stronach barykady. Escrivá opowiada się za pogłębianiem życia duchowego, a Manolo przyłącza się do faszystowskiej Falangi, wybierając politykę, pożądanie i przemoc. Ale według mnie nie można podejmować właściwych wyborów pod presją, nie będąc wolnym.