Stereotypy i propaganda
„Żydokomuna” Pawła Śpiewaka jest książką skrajnie nierzetelną. Nie zgadzają się w niej fakty i daty, a tezy autora nie mają oparcia w źródłach
Temat żydowskich komunistów jest tak kontrowersyjny, że z góry gwarantuje duże zainteresowanie każdą kolejną publikacją. Tu od lat trwają spory interpretacyjne, a wokół kluczowych kwestii narosły mity i stereotypy. Biorąc do ręki nową książkę prof. Pawła Śpiewaka „Żydokomuna. Interpretacje historyczne" domyślałem się, że czasem nie będę się z nią zgadzał. Nie wiedziałem, że różnice będą dotyczyły nawet oczywistych faktów. Bo tak się składa, że znacząca część informacji podanych w „Żydokomunie", np. o ruchu komunistycznym, nie ma pokrycia w literaturze przedmiotu.
Julian Leszczyński-Leński nie był I sekretarzem partii, bo takiego tam nie było (s. 116). W Berlinie do 1933 r. nie działał Wydział Zagraniczny KPP, bo taki nie istniał (s. 109). I nie przez Berlin z reguły jeździli komuniści do Moskwy. Była lepsza droga, przez Wolne Miasto Gdańsk. To nieprawda, że żaden z założycieli KPP nie znalazł się we władzach tej partii po III zjeździe (s. 113), bo w skład KC wszedł wtedy jeden z jej twórców, Franciszek Grzelszczak. Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski powstał w innym składzie i raczej nie w Białymstoku (s. 107). Obie partie, z których w 1918 r. miała powstać Komunistyczna Partia Robotnicza Polski, nazywały się zupełnie inaczej, niż pisze autor (s. 108). „W całkiem uczciwych wyborach 1928 r. [...] do Sejmu weszło kilkunastu posłów komunistycznych" – pisze Śpiewak (s. 126). Ale tych posłów było tylko siedmiu. Komunistów: Hibnera, Kniewskiego i Rutkowskiego nie skazano na karę śmierci za „mordowanie konfidentów policji" (s. 120), tylko za strzelaninę, jaką rozpętali na ulicy w lipcu 1925 r., zabijając 2 policjantów i 3 przypadkowe osoby. Bruno Jasieński nie działał w latach 30. w Kirgizji, tylko w Tadżykistanie (s. 164). „Centralny Związek Młodzieży Komunistycznej" (s. 117) nigdy nie istniał, tak jak inne pojawiające się w książce polityczne byty. Podobne wątpliwości wywołują nawet rzeczy tak elementarne jak opis programu i działalności KPP. Może gdzieś nie mam racji, ale czy mogłem pomylić się 100 czy 200 razy?