Pochwała chamstwa
Koncesjonowana odgórnie chamówa daje znakomite rezultaty
Człowiek kulturalny w konfrontacji z chamstwem stoi na przegranej pozycji. Jedziemy, dajmy na to, tramwajem, nagłe hamowanie, wpadamy na niezbyt ekskluzywnego jegomościa i ten reaguje. – No gdzie się łachudro pchasz? – Przepraszam bardzo pana, ale szarpnęło. – Dobra, spadaj! Racja jest po naszej stronie. Współpasażerowie patrzą na nas jednak z politowaniem. Inteligencik się znalazł. Nas też przez poczucie słuszności przenika dotkliwy dyskomfort spostponowania. „Łachudra", choć ewidentnie niesprawiedliwe, przyczepia się i nie jest tak łatwo to sformułowanie z siebie strząsnąć, tym bardziej przy ludziach. Co w takiej sytuacji robić? Można celem uspokojenia nucić serenadę Schuberta albo coś z Platona łuskać w pamięci. Najskuteczniej jednak na rzeczone: „No gdzie się łachudro pchasz?" odpowiedzieć naturalnie: „Zamknij jadaczkę koleś, bo przeciąg się robi". Wtedy następuje równowaga w przyrodzie, otoczenie patrzy na nas z szacunkiem.