Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Krzysztof Feusette

Palikot mówi o podłości

Krzysztof Feusette

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, chociaż w tym przypadku należałoby raczej wspomnieć o innym zwierzęciu - tym, którego głowę przyniósł Janusz Palikot na pamiętną konferencję prasową.

Dziś z oczu największego szkodnika polskiej polityki, człowieka, któremu słoma wystaje już nie tylko z obuwia, ale i każdej innej części odzienia, polały się łzy rzęsiste i czyste jak żołądkowa gorzka. Bo coś go nareszcie osobiście dotknęło. A że – jak zwykle, zupełnie przypadkiem był akurat zaraz potem gościem programu Moniki Olejnik, miał się komu wyżalić. Wyborcza.pl donosi: „Januszowi Palikotowi nie spodobał się wywiad, jakiego udzieliła jego była żona - Maria Nowińska - dziennikarzom tygodnika "Wprost". - To, co zrobili pani koledzy Majewski i Reszka, już nazwani "hienami roku" przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, to jest podłość. Wykorzystywać emocje rozwodowe, by ośmieszać matkę moich dzieci. To jest podłość - stwierdził w programie "Kropka nad i" Moniki Olejnik". Co ciekawe, nawet w tak bolesnej dla siebie chwili, Palikot nie potrafi powstrzymać się od kłamstw. Bo przecież – jak przypomina Wyborcza.pl, Michał Majewski i Paweł Reszka nigdy nie dostali antynagrody "hiena roku". Wróćmy do Palikota. „To jest degrengolada. Niech pani uszanuje, że mamy (z byłą żoną – red.) wspólne dzieci - dodawał. - Ale pan nie szanował dzieci polityków, których pan opisywał? Pan mówił o romansach, które mogą być. Nie szanował pan dzieci - przypominała mu Olejnik. - Jest mi przykro, że do takiej podłości posuwają się ci dwaj ludzie i nie chcę na ten temat dyskutować - uciął ten wątek rozmowy Palikot".

Następnie – czytamy na portalu „GW" – „Palikot opowiadał o swoim odejściu z Kościoła. Przyznał się, że od 16. roku życia był niewierzący. Olejnik zapytała go, że skoro tak, to dlaczego w Sejmie, składając ślubowanie w jednej z poprzednich kadencji, powiedział: "Tak mi dopomóż Bóg". - To jest sformułowanie takie samo jak "dzień dobry" i "do widzenia". Używa się tego sformułowania jako pewnego element tradycji - bagatelizował Palikot".

I tyle o tym panu. Warto może jeszcze zauważyć, że wobec jego skandalicznych, chamskich i pełnych kłamstw wypowiedzi czy wpisów na blogu (choćby tym, w którym donosił, że „wszyscy na pokładzie tupolewa byli pijani"), wywiad Reszki i Majewskiego to jedynie drobny prztyczek w nos lewicowego Pinokia. Osobiście mam nadzieję, że to także początek rzetelnego opisywania interesów tego pana, zbierania przez niego podpisów na listach wyborczych czy ciekawych wizyt w bankach zagranicznych. A przede wszystkim – że ktoś nad Palikotem zwinie nareszcie parasol ochronny. Na razie jednak, w stylu „nie chcem, ale muszem" (bronić Palikota) odzywają się takie tuzy, jak Bartosz Węglarczyk. W TVN24 wił się dziś jak piskorz – że niby ciekawa ta rozmowa z żoną, że niby coś tam jest na rzeczy z tymi rajami podatkowymi Palikota, ale z drugiej strony – no raczej nie powinno się rozmawiać z byłymi żonami. Argumenty? Bo on wie, że to nie jest „fajne", gdyż portale plotkarskie o jego (Węglarczyka) życiu osobistym już pisały, i drugi argument: bo co by to było np., gdyby ktoś pisał np. „o życiu seksualnym prezesa PiS". W wywiadzie Reszki i Majewskiego słowa nie ma o seksualnych wyczynach Palikota, skąd zatem pomysł Węglarczyka? Czy sugeruje, że wywiad z żoną Palikota zlecił gwiazdom „Wprost" Jarosław Kaczyński? A może ojciec Rydzyk? Reszka i Majewski – większych moherów Polska nie widziała.

Wracając jeszcze na chwilę do zazwyczaj (zwłaszcza wtedy, gdy to najbardziej potrzebne, czyli przed wyborami) chwalącej Palikota „Gazety Wyborczej" – na siódmej stronie dzisiejszego wydania papierowego dostrzegamy tekst o uszkodzeniu pomnika Jana Pawła II we wsi Żdżary. Ale najciekawszy jest tytuł, typowy dla superjajcarskiej „GW", która uwielbia nabijać się z ważnych dla Polaków świętości: „Drugi zamach na papieża". Dodajmy do tego credo Palikota: „Czas powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec własnej polskości" i wczorajszy antypolonizm „Newsweeka" Tomasza Lisa, który pod pretekstem walki z podobno wszechobecnym w Polsce antysemityzmem kala imię rodaków, przy okazji próbując się kreować na człowieka „ponad polsko-polskimi podziałami", choć chwilę wcześniej wspominał np. o „Polsce katostalinowskiej", i mamy w miarę pełny obraz tego, na czym „pojechać" chcą dziś mainstreamowe media. Kiedyś „Newsweek" dawał na okładce miniaturkę tupolewa na krzyżu, dziś daje Chrystusa i Matkę Bożą z gwiazdami Dawida. Czy to nie antysemityzm – oznaczanie, wszystko jedno, ludzi czy świętych, w takim sam sposób, jak czynili to hitlerowcy? Z drugiej strony – przecież guru salonów Władysław Bartoszewski „bardziej bał się" w czasie wojny polskich sąsiadów niż niemieckich, pardon, hitlerowskich żołnierzy.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej