Szczuj i rządź
O tym, że napuszczanie jednych na drugich jest skutecznym sposobem utrzymywania władzy, wiedzieli już rzymscy cesarze. Dlaczego pozostajemy bezradni wobec prastarych sztuczek PO?
W pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił Bronisław Komorowski po objęciu urzędu prezydenta, gazeta postrzegana jako bezbrzeżnie oddana partii rządzącej jako pierwsze zadała mu pytanie, kiedy usunie sprzed Pałacu Prezydenckiego drewniany krzyż pozostały tam po żałobie. Komorowski, który w kampanii bezustannie mówił o potrzebie zgody, udzielił bardzo stanowczej odpowiedzi: krzyż musi zniknąć i to jak najszybciej! Oczywiście spowodowało to mobilizację wśród osób wciąż utrzymujących pod krzyżem honorową wartę, których na początku było niewiele i kierowała nimi raczej bardzo gorliwa religijność, a nie motywy polityczne. Grupka trzymająca pod krzyżem modlitewną wartę została otoczona barierkami i policją, a potem zaatakowana przez „młodych z Facebooka", których „spontanicznie" zwołał do „wykopania" krzyża dziwaczny, ewidentnie niezrównoważony psychicznie osobnik, uwielbiający jak Anders Breivik chwalić się zdjęciami z bronią i wyznający „Gazecie Wyborczej" strach o swe życie, bo wie z książek Dana Browna, do czego zdolne jest Opus Dei.