A2 nie dla Pawlaka
Niech Euro 2012 nas nie zmyli – w polskiej polityce nic się nie zmieniło. Kwitną owocna współpraca i lojalność
Koalicjant koalicjantowi zgotował ten los. Jak wiadomo, wielu naszych mężów stanu dojeżdża do pracy z daleka. Premier z Sopotu. Samolotem. Wicepremier dojeżdża z Żyrardowa. Kolejką elektryczną.
Ta jednak jest czasem zawodna. Waldemar Pawlak robił sobie duże nadzieje po programie budowy autostrad, bo A2 – akurat – przechodzi obok Żyrardowa i prowadzi prościutko do stolicy. Nic z tego – minister transportu nie zbudował zjazdu koło Żyrardowa. Sprawa stanęła nawet na posiedzeniu Rady Ministrów. Pawlak, wiedząc już, że autostrada nie jest dla niego, poprosił Sławomira Nowaka, aby ten chociaż zmienił rozkład jazdy pociągów, tak aby dwa pospieszne, które rano mkną przez Żyrardów, zatrzymywały się na tamtejszej stacji. Myślą państwo, że wicepremier coś wywalczył? Gdzie tam. A najgorsze były złośliwe uśmieszki innych ministrów uradowanych Pawlakowym nieszczęściem. Wicepremierowi można tylko doradzić, żeby zabierał się z mlekiem, bo mleko ma najszybszy transport.