Co dalej ze ściganiem korupcji?
Aktywność Mariusza Kamińskiego na stanowisku szefa CBA zaprowadziła go na ławę oskarżonych. Akt oskarżenia przeciw Kamińskiemu jest w gruncie rzeczy samooskarżeniem wymiaru sprawiedliwości. Kamiński nie jest posądzany o kradzież czy morderstwo
Gdyby odrzeć akt oskarżenia z terminologii prawniczej, trzeba by uznać, że sądzi się go za zbyt gorliwe ściganie ludzi podejrzewanych o łapownictwo.
Nie twierdzę, że Mariusz Kamiński nie popełniał błędów. Po latach ścigania „zbrodni z czasów rządów PiS" większość zarzutów obróciła się jednak wniwecz. Ostatnio przypieczętował to niezawisły sąd, uznając byłą posłankę Platformy Obywatelskiej Beatę Sawicką za zwykłą łapówkarę. Niebawem miną trzy lata od chwili, kiedy Kamiński, po ujawnieniu afery hazardowej, przestał być szefem CBA.
Wydaje się, że wraz z jego dymisją korupcja na szczytach władzy zniknęła, jak ręką odjął. Pytania jednak pozostają.
Czy gigantyczna infoafera albo sprawa korupcyjna związana z ojcem chrzestnym Platformy Obywatelskiej Gromosławem Czempińskim byłyby możliwe bez politycznej tarczy?