Trydent nie tylko w kościele
Konserwatywni katolicy są zachwyceni renesansem trydenckiej liturgii. Moja osoba z nie mniejszym zachwytem może mówić o tutejszych winach.
Stutysięczne Trento nad piękną Adygą u podnóża Alp od stu lat jest znów włoskie. Znów, bo w przeciwieństwie do niemieckiego z ducha sąsiedniego Bolzano powstało jako rzymskie Tridentum i włoski duch był tam na tyle silny, że w czasie Wiosny Ludów wywołano tam antyhabsburskie powstanie. Do historii przeszedł jednak Trydent jako siedziba rozpoczętego ostatecznie w 1545 r. soboru – tego samego, który zreformował i oczyścił Kościół, ujednolicił liturgię i wreszcie dał początek kontrreformacji.
Nie wiemy, co pili soborowi ojcowie, wiemy natomiast, z czego znana jest dziś Górna Adyga (wersja dla austrofilów i mieszkańców Krakowa: Południowy Tyrol). To znakomite białe wina, czerpiące swój mineralny charakter z alpejskich skał, choćby bodaj najlepsze obok alzackich gewürztraminer.
Takie też są wina potomków Nilo Bolognaniego, który 60 lat temu założył w Lavis, swą winnicę. Zaczynał jak wielu tam – skupował winogrona od sąsiadów i robił proste wino sprzedawane w beczkach. Żadnych apelacji, żadnych sztuczek. Gdy zabrakło ojca, czworo jego dzieci, pod wodzą Diego, nie zatraciło tej prostoty, ale zainwestowało w rodzinną firmę. Dziś mają swoje uprawy i produkują jedne z najlepszych win w regionie.
O gewürztraminerach można pisać pieśni. Ich zaletą jest szlachetne umiarkowanie w i tak bogatych aromatach. Ale mistrzowską klasę pokazuje Bolognani przy swym muskacie.
Znają państwo te słodkie, mdławe, włoskie muskaty? To zapomnijcie o nich, bo zbliża się elegancki i wytworny Moscato Giallo. Wciąż słodki w nosie i świeży w smaku. Kochają się w nim kobiety, jak to we Włochu, ale w tym wypadku i facetom przystoi.
Bolognani Moscato Giallo
Blognani Sanroc Traminer