Stary Fryc Superstar
W 300. rocznicę urodzin Fryderyka II Hohenzollerna, wystawa w Berlinie analizuje mit króla Prus, jaki do 1945 r. zdominował wyobraźnię Niemców
Fryderyk – czczony, ubóstwiany, przeklęty – ten tytuł wystawy brzmi trochę jak zapowiedź przekornej chęci wydobycia pruskiego władcy z pułapki niesławy. Sam fakt uczczenia 300-lecia urodzin wystawą w najważniejszym niemieckim muzeum historycznym to gest pod adresem tego władcy. W ocenie decydentów niemieckiej polityki historycznej na rocznicową wystawę nie zasłużyli na razie na przykład cesarz Wilhelm I, którego setna rocznica urodzin minęła w 1997 r., ani cesarz Wilhelm II, którego 150. rocznica urodzin minęła dwa lata temu.
Urodziny Fryderyka 24 stycznia br. zostały uczczone państwowym Festaktem, czyli czymś w rodzaju uroczystej akademii ku czci w berlińskiej operze, którą zaszczycił swoją osobą sam prezydent RFN Christian Wulff. Krótko mówiąc, „potępiony" Fryderyk z okazji rocznicy jest jednak zauważony i przypomniany. O ile starsze pokolenia traktowały pruskiego władcę zbyt serio, o tyle dziś dziedzictwo historyczne „Fritza" jest traktowane jako dawno przebyta już choroba. Szpetna, ale niemająca żadnych szans na nawrót. Czy słusznie?