Obamy wojna z katolikami
Barack Obama cztery lata temu wygrał wybory m.in. dzięki poparciu duchownych oraz milionów wiernych. Dziś biskupi czują się przez prezydenta zdradzeni
Komentatorzy polityczni za oceanem co do jednego nie mają wątpliwości: tegoroczna walka o Biały Dom będzie wyjątkowo zacięta. Ich prognozy potwierdzają sondaże, w których Barack Obama i Mitt Romney nadal idą łeb w łeb.
I chociaż najważniejszy dla wyników listopadowych wyborów prezydenckich będzie stan amerykańskiej gospodarki, a zwłaszcza poziom bezrobocia, to wcale nie znaczy, że liczyć będą się wyłącznie rynek pracy i zmiany w podatkach. Szanse na zwycięstwo kandydata republikanów – Mitta Romneya – już znacznie zwiększa toczona od kilku miesięcy zażarta wojna między katolikami a administracją Obamy.
Najpierw przyszli po...
Konflikt związany jest z reformą zdrowia Obamy. Biały Dom chce zmusić chrześcijańskich pracodawców, m.in. szpitale, uniwersytety, domy opieki i instytucje charytatywne, do obowiązkowego opłacania ubezpieczenia zdrowotnego, zapewniającego bezpłatny dostęp do środków antykoncepcyjnych, środków poronnych oraz sterylizacji. Duchowni podkreślają, że nie mogą się na to zgodzić, bo nie pozwala im wyznawana przez nich wiara.