Alfabet leminga
Jak to się zaczęło? Jakim cudem te małe, sympatyczne ni to chomiki, ni świnki morskie stały się symbolem wielkiej grupy społecznej? Ba, i to grupy rządzącej!
Polsat – obciach.
Psychoterapia – spowiedź. Bywa zastępowana tarotem, wróżką, odczulaniem, lewatywami zdrowotnymi i świecowaniem uszu.
Samsung galaxy – smartfon prawie tak samo fajny jak wymarzony ajfon. Można nim wchodzić na > fejsa oraz robić fotki na wyjazdach integracyjnych.
Smartfon służbowy – liczba darmowych minut jest wprost przekładalna na miejsce w hierarchii społecznej.
Starbucks – centrum życia kulturalnego, intelektualnego i towarzyskiego elity lemingów. Tam spotykają > hipsterów i zastanawiają się, jak takich śmieciarzy wpuszczają do Starbunia.
Sushi – surowe ryby z ryżem, z takim zielonym, strasznie ostrym czymś, maczane w czarnym sosie. Danie odświętne absolutnej elity > młodych, wykształconych z wielkich miast.
TVN24 – biblia dostosowana do poziomu leminga, czyli w obrazkach.
Weekend – długi jest okazją do wyjazdu do Mediolanu (wersja exclusive) lub do teściowej (wersja kryzysowa), krótszy lemingi spędzają w galeriach. Handlowych, rzecz jasna.
Wilanów Miasteczko – Ursynów po awansie i hen daleko za Białołęką w kategorii > osiedli strzeżonych. Ostoja lemingów wpisana do listy światowego dziedzictwa UNESCO.
Wojna – wywoła ją > Kaczafi i zarysuje toyoty.
Yaris – biedniejszy model > aurisa. Emocje te same.
Konsultacje, inspiracje i współpraca: Łukasz Mężyk (300polityka.pl),
Dariusz Wieromiejczyk.