Zawód: złodziej
Kradną raz, drugi, dziesiąty, a nawet setny. Gdy wpadną, często się przyznają, wyrażają skruchę, po czym wychodzą... i tak bez końca
Kamil K., 20-latek z Legnicy, czeka na rozpoczęcie swojego procesu. Na młodym mężczyźnie ciążą aż 92 zarzuty: kradzieży, włamań, napadów. Tych wszystkich przestępstw dokonał w ciągu zaledwie 10 miesięcy. Najpierw były drobne włamania do piwnic.
Wpadł, ale ponieważ było to jedno z pierwszych przestępstw, więc do aresztu nie trafił. Chciał go tam dopiero umieścić sąd po wyroku skazującym, tyle że Kamil K. zaczął się ukrywać. I kradł dalej. Włamywał się do samochodów oraz piwnic. Na kilka miesięcy wyjechał nad morze, gdzie razem z kolegami okradał domki letniskowe. A w czasie wakacji rozszerzyli pole działania na przyczepy kempingowe, namioty czy ośrodki wypoczynkowe. – Wchodzili do nich, gdy turyści spali – opowiada jeden z policjantów. Nad morzem szajka dokonała w sumie 23 przestępstw. Po wakacjach Kamil K. wrócił w rodzinne strony. W Legnicy znów okradał piwnice, z których zabierał elektronarzędzia i przetwory na zimę. Z kolegą, z którym grasował nad morzem, postanowili okraść kasyno. Napad się nie udał, bo cały czas byli w nim klienci. Niedoszli napastnicy wyszli z lokalu, ale żal im było utraconego zarobku, więc napadli na kobietę. Sterroryzowali ją nożem i ukradli jej torebkę, w której było 900 zł. Ofiara szła opłacić rachunki.