Artyści polskiego losu
Powiedzieć, że byli mistrzami sceny, to za mało. Wraz z Andrzejem Łapickim odchodzi niezwykłe, wspaniałe aktorskie pokolenie
Mieli charyzmę, budzili podziw, ale też potrafili porwać tłumy, jak podczas pamiętnej marcowej premiery „Dziadów" w 1968 r. Wprowadzając do teatru hałaśliwe hondy, prowokowali twórcze dyskusje. Zdarzało im się też wywoływać emocje na politycznej scenie. Jednocześnie urzekali niegdysiejszym stylem bycia, klasą i elegancją, przez lata wprawiając w drżenie rzesze niewieścich serc.
Wiele ich różniło, ale gdy spytać kogoś o najważniejszych polskich aktorów, którzy odeszli w ostatnich latach, stawiani są obok siebie: Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Adam Hanuszkiewicz, Andrzej Łapicki.
Więcej niż aktorstwo
Mieszkający od lat w USA fotografik i portrecista Czesław Czapliński zwraca uwagę na aurę, jaka ich otaczała. Pytany o szczegóły, opowiada pozornie niezwiązaną z tematem historyjkę.