Redakcje upadają, dziennikarstwo przetrwa
Gdy wydawcy zwijają interes, wszystko zaczyna się od początku. Każdy w nowych mediach ma podobne szanse na zainteresowanie odbiorców
Kolejny człowiek znalazł się na bruku. Głos po lekkim winie, inaczej by przecież nie zadzwonił. Świetny, wybitny, utalentowany, nagradzany w świecie tradycyjnych mediów dokumentalista. Laureat telewizyjnego Wiktora. Dziś szuka jakiejkolwiek pracy. „Może przy szkoleniach medialnych?" – pyta.
Rozwiewam jego nadzieje: ten segment rynku nasycony jest jego kolegami, którzy prowadzą kilkugodzinne szkolenia dla prezesów za 200 zł. Że takie szkolenie jest bez sensu? A czy to ważne?
„A może przy nagrywaniu partyjnych konwentykli? Przecież znasz moje filmy, te nagradzane w Berlinie?" – znów nadzieja w głosie, ale mniejsza. Musi – jak dodaje już całkiem cicho – spłacić kredyt wzięty w czasie, gdy jeszcze były redakcje, etaty. Musi utrzymać rodzinę.