Humor i krew na Mokotowie
Wywiad z Wojciechem Militzem „Bystrym”, byłym strzelcem Batalionu „Bałtyk” pułku „Baszta” walczącego podczas Powstania Warszawskiego na Mokotowie
Jakie było pańskie najbardziej nietypowe przeżycie podczas Powstania Warszawskiego?
W naszym batalionie walczył Francuz. Skąd się wziął – nie mam pojęcia. Uciekł podobno z obozu jenieckiego. Pewnego dnia biliśmy się w pobliżu Dworca Południowego. Siedzieliśmy w ostatniej kamienicy na Puławskiej, która miała ślepą ścianę. Niemcy nacierali od strony dworca. W ślepej ścianie była ogromna dziura wybita przez pocisk z działa. Nasz Francuz wychylił się przez nią i wyzwał niemieckiego oficera na pojedynek pistoletowy.
Niemiec zgodził się?!
Tak. Wtedy Francuz stanął w dziurze, a Niemiec wyszedł zza zasłony. Obaj oddali do siebie po trzy strzały. Patrzyłem na to przez szczelinę w ścianie sąsiedniego pokoju. Niemiec był wyprostowany jak struna, oddawał strzał, robił w tył zwrot i przemierzał trzy kroki.