Łazik z polskimi oczami
Łazik Curiosity to dowód dominacji amerykańskiej techniki kosmicznej. Ten sukces jest także triumfem polskich inżynierów z Ożarowa Mazowieckiego
NASA powiodło się siódme lądowanie na Marsie, co nie udało się żadnemu innemu krajowi. Z gratulacjami pospieszył prezydent Barack Obama, który na co dzień Kosmosem nie bardzo się interesuje i który kazał nawet obciąć fundusze dla agencji na najbliższe lata.
Łazik Curiosity na poszukiwanie śladów życia na Marsie wyruszy za kilka tygodni. Najpierw bezpiecznie wylądował na Czerwonej Planecie.
– Nie mogę w to uwierzyć! To jest niewiarygodne! – wykrzykiwał Allen Chen, zastępca szefa zespołu odpowiedzialnego za lądowanie łazika w Laboratorium Napędu Odrzutowego (JPL) NASA w Pasadenie w Kalifornii.
Pierwszy sygnał potwierdzający, że Curiosity pomyślnie wylądował, dotarł z sondy Mars Odyssey krążącej na orbicie Czerwonej Planety. Niewiele brakowało, a sonda minęłaby się z lądującym łazikiem. Dopiero kilka dni temu udało się skorygować jej orbitę na tyle, aby mogła obserwować lądowanie. Zgromadzeni w centrum kontroli specjaliści lotu czekali na sygnał z Odyssey z zapartym tchem przez ponad 13 minut (tyle potrzebuje sygnał radiowy, aby dotrzeć na Ziemię). Chwilę później Curiosity wysłał pierwsze czarno-białe zdjęcia z marsjańskiego krateru Gale.