Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
Z życia koalicji
Platforma powoli schodzi do podziemia. Świadczy o tym opanowanie Kopalni Soli w Wieliczce. Najpierw prezesem spółki został Kajetan d'Obryn (nie mylić z d'Artagnanem), wieloletni radny platfusów w Krakowie. Jako że nigdy niczym nie kierował, trzeba było pod niego zmieniać warunki tak zwanego konkursu. I udało się! Wieliczka została odzyskana!
Kajetanowi d'Obrynowi smutno tam było, więc zaczął ściągać kolegów. A tak po prawdzie kolegów ministra Nowaka. Członkiem zarządu Kopalni Soli w Wieliczce Trasa Turystyczna został Marcin Andrukowicz, dyrektorem Uzdrowiska Kopalni Soli w Wieliczce – Jakub Czerwiński. Obaj – podobnie jak Nowak – są weteranami młodzieżówki Młodzi Demokraci. No to młodzi pozostaną już na długo. Sól ich zakonserwuje.
Twitter bywa zdradliwy. Minister Sikorski nie mógł na nim „uwieżyć" w tragiczną śmierć Józefa Szaniawskiego. Wzbudził tym wesołość, o co chyba nie do końca mu chodziło. Acz może Radkowa ortografia ma sens. Uwierzyć, bo wiara. Ale uwieżyć, bo viagra. A ona przecież też czyni cuda, acz nie sądziliśmy, że w tak młodym wieku.
Michał Tusk miał dość napastliwości bulwarówek, więc będzie się z nimi procesował. Wynajął w tym celu kumpla rzeczonego Sikorskiego Romana Giertycha. Największy polski prawnik (bo już nie polityk) jest tak zapiekłym pogromcą Kaczora, że wybaczono mu wszystkie endeckie grzeszki i dopuszczono do salonu. Niestety, salon w Polsce jest taki malutki, że mu gice wystają.
Tata Tusk wyjaśnił za synka, dlaczego Giertych. Nie jest to wsparcie dla zdychającego środowiska dawnej LPR. Po prostu Giertych jest skuteczny. Panie premierze! Jedyna dziedzina, w której Giertych jest skuteczny, to straszenie dzieci!
I bynajmniej nie chodzi o jego działalność w Ministerstwie Edukacji.
Ale mamy wspaniałego premiera! Jego Tuskowskość ratował dziecko, które zemdlało w szkole podczas uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. Dostrzegł, rzucił się i reanimował. Znienacek by tego nie wymyślił!
Przy okazji: ta historyjka niech będzie przestrogą dla notabli odwiedzających szkoły. Panowie (i Panie)! Wy naprawdę potraficie zanudzić na śmierć! Pamiętajcie o tym.
Minister Rostkowski jest optymistą, co się zowie.
W projekcie budżetu założył całkiem pokaźne dochody i ponaddwuprocentowy wzrost PKB. Wszyscy mu mówią, że się myli, ale Jacek wie lepiej. A może Vincent?
Jego Tuskowskość otrzymał od ABW notatkę na temat Amber Gold. Ale – jak podkreślił – nie po to, żeby mógł ostrzec swego syna. Nikt o to nie posądza Jego Tuskowskości. Sądzimy raczej, że ABW czy też rząd powinni ostrzec ludzi, których Amber Gold omotał. To jednak nie nastąpiło, bo rząd i tak ma pełne ręce roboty. Ile to jeszcze spółek do obsadzenia, ho, ho!
Premier stwierdził, że on odtajniłby ową tajną notatkę ABW, czego domaga się opozycja. Prawdopodobnie nie zostanie więc ona udostępniona. Może zareagujemy na to w mało inteligentny sposób, ale: eee?
Z życia opozycji
Przebojem tygodnia był bez wątpienia list Beaty Kempy do Jarosława Kaczyńskiego. Państwo pozwolą, że zacytujemy tylko zapierający dech w piersiach fragmencik: „Chciałbym [tak, tak, drodzy państwo!] się zwrócić do Pana nie tylko jako polityk, ale także jako kobieta i matka szczerze zatroskana o przyszłość wszystkich młodych ludzi w naszym kraju" – pisze Matka Wszystkich Młodych Ludzi w Naszym Kraju Beata Kempa.
A, i to „chciałbym" nie oznacza kłopotów z seksualnością. Po prostu ktoś w tej partii musi mieć jaja. I padło na Matkę Kempę.
To cokolwiek skomplikowane, ale zdaje się, że Matka Kempa od Ziobrystów pisała ten list po to, by Kaczafi kazał Hofmanowi przeprosić Ziobrę. Że Hofman i Ziobro nie pałają do siebie (senny koszmar wyborcy: muszą państwo wybrać któregoś z nich – tylko oni kandydują, druga tura, nie ma zmiłuj), rozumiemy. Ale czemu Matka Kempa pisze w tej sprawie do Kaczora? W końcu Zbyniek mógł się poskarżyć Pati Koti, wydrapałaby Hofmanowi oczy.