Strzygi, skarbniki i kwestia nadążania myślą
Pisze się o tym międzywojniu i pisze. Ktoś rzuca: Bitwa Warszawska i Gdynia, to inny odbija piłeczkę, przebąkując coś o średniej życia nieco powyżej czterdziestki, 1660 kcal dziennie dla robotnika (medyczna norma to 4000) i spadku konsumpcji – u robotników o 25 proc., a u chłopów o... 56 proc.
Seweryn Udziela
"Krakowiacy"
Bona
Z jednej więc strony wielka polityka, z drugiej zaś małe porcje na talerzach. Ale oczywiście jedno nie wyklucza drugiego – i jedno, i drugie składa się na obraz kolorytu ówczesnej Polski, a jej ocena to już wyłącznie kwestia optyki ideologicznej. Ciekawe jednak jest spojrzenie na II RP od podszewki – takie zdrowe, bez emocji i ocen. Jak myślał ówczesny Polak? Jak wyglądała jego codzienność? Jak postrzegał świat?
Nie trzeba do tego wehikułu czasu. Wystarczy sięgnąć po maleńką książeczkę wydaną właśnie przez wydawnictwo Bona – reprint pracy nestora krakowskich etnografów Seweryna Udzieli, który w 1924 r. spisał summę swoich badań nad ludnością Małopolski. Cóż takiego Udziela zaobserwował? Otóż kreśli etnograf portret wsi niemal średniowiecznej, do której nowoczesność, owszem, puka, ale drzwi otwiera się jej niechętnie. O ile jeszcze w kwestiach siewu czy żywienia dostrzega pewne zmiany na lepsze – jak na ironię, pod wpływem I wojny światowej – o tyle pod względem mentalności i wiedzy o świecie Udziela nie pozostawia złudzeń.