Plan Kaczyńskiego
I radykalizm, i pozyskanie lemingów – prezes PiS próbuje łączyć wodę z ogniem. Jeśli dziś jest na to nieco więcej koniunktury, to z powodu zmęczenia epoką Tuska
Można się na wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego nazwane exposé zżymać. Że – tak przynajmniej twierdzi Piotr Gursztyn – nie było podliczone, jak należy, więc już po konferencji posadzono posła Przemysława Wiplera, aby liczył raz jeszcze. Że bardzo socjalne w treści, nie przekona dawnych zwolenników PO, którzy szukają odpowiedzi na pytanie, jak państwo ma oszczędzać w czasie kryzysu, a nie jak ma wydawać więcej.
To wszystko prawda, a jednak owo „exposé" jest sukcesem lidera PiS. Jak drwią mainstreamowe gazety, bo nikogo nie obraził. Jest w tym coś, ale przecież nie tylko dlatego.
Wciąż samiec alfa
Kiedy przez kilka pierwszych tygodni afery Amber Gold oglądano się, co powie zajęty chorobą mamy prezes PiS, albo gdy wszyscy zamilkli, wyczekując jednak na to „exposé", potwierdziło się tym samym, kto jest uważany za samca alfa.