
Długa kampania wyborcza
Walka o Biały Dom trwa co najmniej półtora roku. Są jednak tacy, którzy robią to całymi latami – mówi Michael Dukakis
Do listopadowych wyborów w USA zostały już tylko dwa miesiące. Czy w tym momencie kandydatowi na prezydenta nie wydaje się przypadkiem, że na kampanijnym szlaku jest niemal od zawsze?
Tak, to prawda, w USA mamy nieprawdopodobnie wręcz długie kampanie wyborcze. Moim zdaniem są one nawet zbyt długie, ale jest to efekt realizacji pierwszej poprawki do konstytucji, gwarantującej wolność słowa. I choć są one zbyt długie, nic się już z tym nie zrobi. Taki już urok amerykańskiej demokracji.
Która przez półtora roku daje niezły wycisk kandydatom.
Walka o Biały Dom trwa co najmniej półtora roku! Ale są i tacy, którzy robią to całymi latami, na przykład Mitt Romney. W połowie rozpoczętej w 2003 r. kadencji gubernatora mojego rodzinnego stanu Massachusetts Romney zaczął swoją pierwszą kampanię prezydencką. I od tego czasu przestaliśmy go w zasadzie widywać w stanie. Romney jest już więc od sześciu lat w trasie do Białego Domu.