Milion osób nie ma pracy ponad rok
Liczba osób, które pracy nie mają rok lub dłużej, przekroczyła już milion – wynika z najnowszych danych GUS. To dla naszej gospodarki ogromna strata.
Po pierwsze z tytułu niższych wpływów do budżetu. Co roku na takich osobach kasa państwa traci ponad 10 mld zł – wyliczają w zaprezentowanym w zeszłym tygodniu raporcie eksperci Deloitte.
Po drugie trzeba pamiętać o kosztach społecznych. Osoby pozostające długo poza rynkiem pracy częściej zapadają na choroby, tracą wiarę we własne siły, ich kwalifikacje się dezaktualizują.
Zdaniem ekspertów zwiększenie liczby pracujących będzie możliwe m.in. wtedy, gdy pieniądze, które dziś trafiają do bezrobotnych, będą wydawane z głową, a cały sektor publiczny – w tym głównie urzędy pracy i państwowe uczelnie – będzie rozliczany z efektywności.
Inny sposób to włączenie do pracy z osobami długotrwale bezrobotnymi prywatnych firm.
– Osoby pozostające długo bez zatrudnienia wymagają większej pomocy od tej, którą oferują im urzędy pracy. W wielu pośredniakach na jednego doradcę przypada ponad tysiąc osób – mówi Anna Karaszewska z firmy Ingeus, która już dziś wykorzystuje unijne środki, aby razem z urzędami aktywizować tzw. trudnych bezrobotnych.
Ministerstwo Pracy zapowiada, że kończy pracę nad pilotażem programu zakładającego współpracę publicznych pośredniaków z prywatnymi agencjami lub trzecim sektorem.
– Szczegółowe założenia będą gotowe w listopadzie – zapowiada Jacek Męcina, wiceminister pracy.